Producent:
Licorera Cihuatán
Pochodzenie:
Salwador
Regulacje:
niedookreślone
Styl:
hiszpański
Klasyfikacja:
single modernist rum
Cena:
30 €
Surowiec:
melasa
Destylacja:
multi-column still
Starzenie:
8 lat, solera
Dodatek cukru:
17 g/L
Domieszki:
brązowy cukier
Alc/vol:
40%
Cihuatán wypuścił pierwsze starzone rumy w 2014. Debiutancki wariant nosił nazwę Solera 8, natomiast jego następcę przemianowano na Indigo (2020), przy czym owa zmiana miała charakter stricte marketingowy, bowiem sukcesor technologicznie nie różni się od pierwowzoru.
Wprawdzie sektor cukrowniczy w Salwadorze rozrasta się mniej więcej od stulecia, lecz dopiero w 2004 doszło do inauguracyjnej - a zarazem w skali kraju prekursorskiej - destylacji rumu z komercyjnym zamiarem i już na wstępie z taką oto ambicją: “to make Cihuatán the ambassador of El Salvador; to have the world discover my country through Cihuatán Rum”. Juanowi Alfredo Pacas - współwłaścicielowi destylarni Licorera Cihuatán - trudno odmówić (prze)bojowości.
Znamy zamysł, rzućmy więc okiem na realizację. Pozycję master blendera objęła Gabriela Ayala; absolwentka chemical engineering, legitymująca się doświadczeniem w branży cukrowniczej, aczkolwiek zgoła żadnym w branży spirytusowej. Doprawdy przedkładam entuzjazm i zaangażowanie nad certyfikaty i dyplomy, ale zarazem domniemywam, że powyższe - przykładowo w oczach Kubańczyków - zakrawa na zuchwałość, skoro na wyróżnienie maestro ronero, najszybszy spośród nich poświęcił piętnaście lat intensywnych studiów i praktyki.
No nic, przejdźmy dalej. Licorera Cihuatán pozyskuje surowiec od siedmiuset niezależnych, krajowych dostawców. W Salwadorze występują korzystne warunki klimatyczne do uprawy trzciny cukrowej; gorzej z warunkami pracy. Jeśli czytelnik zdecydował zapuścić się w króliczą norę powyższych linków to z góry zastrzegam, że wcale nie zamierzam obwiniać producenta za to, jak poukładany mamy świat. Podkreślam "mamy", bo rewersem naszych rumowych namiętności są czyjeś łzy, ot tak.
Skupmy się może na atutach. Kupuję ich entuzjazm. Mit założycielski emanuje pasją, szczerą chęcią stworzenia marki premium od podstaw. Brak tradycji przekuto w głód sukcesu. Szybko też dostrzeżono, że nie obejdzie się bez przekonywującej kreacji wizerunkowej. Zadanie powierzono francuskiej agencji Appartement 103, która kompleksowo opracowała brand image (2020). Folklor cywilizacji Majów w śmiałej, awangardowej interpretacji materializuje się w wizualny majstersztyk. Design hipnotyzuje i stąd szczere słowa uznania.
Całość procesów produkcyjnych odbywa się na salwadorskiej ziemi. 36-godzinna fermentacja odbywa się w kontrolowanych warunkach; z użyciem drożdży saccharomyce cereviceae. Nastepnie 8% wino przechodzi przez kolumny.
Dygresja. Ponoć destylat 75% abv nie jest udostępniany podmiotom zewnętrznym. Tymczasem rum z Salwadoru pojawia się w innych produkcjach, jak np Bellamy’s, Cane Island, czy Ron Colón's Salvadoreño. Oznaczałoby to wówczas, że wyżej wspomniani gracze dysponują jedynie komponentem 94.9% abv.
Z powrotem do Cihuatán Indigo. Zauważmy, że wspomniany na wstępie rebranding w zakresie product namingu odwrócił uwagę od stosowanej metody starzenia. Wszak wiadomo, jakie skojarzenia wiążą się z solerą. Natomiast doceniam kreatywność językowego substytutu “pyramidal arrangement of the barrels”.
Rumy dojrzewają zarówno w średnio-wypalanych beczkach po burbonie jak i w tych nowych z dębu amerykańskiego. Etykieta wskazuje osiem lat starzenia, nie precyzując czy mowa o wieku uśrednionym czy też może najstarszego komponentu. Producent dodaje brązowego cukru na etapie beczkowania. Finalnie jego zawartość utrzymuje się na poziomie 18g/L.
W aromacie słodki arbuz i miodowy melon, marcepan skąpany w wanilii, wreszcie nieco limonki. W smaku biała czekolada, kremowy waniliowy budyń, imbir. W finiszu skórka cytryny i goździki.